From Category: elancyl

sobota, 28 listopada 2015




Witam!

W październiku nie było posta z serii Project Empty, ponieważ mój narzeczony chciał "posprzątać" i wyrzucił wszystko co udało mi się zużyć. Postanowiłam więc, że podsumuje dwa miesiące w jednym wpisie, bo i tak kolejny raz za wiele produktów nie uzbierałam. Staram się jednak jak mogę i jestem pewna, że w następnym miesiącu będzie lepiej. Chociaż czy ja już kiedyś tego nie pisałam? :)
Zapraszam na post!



sobota, 14 listopada 2015

Witam!

Rozstępy są zmorą wielu kobiet na świecie. Przeważnie pojawiają się w okresie dojrzewania, podczas gwałtownego przybrania na wadze lub nagłej jej utraty, oraz jakże często nabywamy je w trakcie ciąży. Ja właśnie zaliczam się do tej ostatniej grupy. Przed ciążą ważyłam 45 kilogramów, a w dziewiątym miesiącu już 73 i praktycznie cały ostatni trymestr nie miałam żadnego rozstępu. Niestety końcowe tygodnie nie były dla mnie łaskawe i mój brzuch pokrył się brzydkimi bliznami. Jestem jednak pewna, że przy tak ogromnym przyroście wagi było to nieuniknione. Najgorszy jest jednak fakt, że są one tak trudne do usunięcia i nie pozostaje nam nic innego jak je zaakceptować. Nie mogę czytać artykułów, w których "znawcy" wypowiadają się, że najlepiej unikać ich powstawania i nie dopuszczać do szybkiego tycia i nagłych wahań wagi. Serio? Gorszych rad w życiu nie czytałam. Co prawda kobietom w ciąży mogę polecić intensywne nawilżanie ciała, bo wierzę, że może to zdziałać cuda. O takim właśnie produkcie natłuszczającym chciałabym Wam dziś napisać. Bardzo żałuję, że nie miałam w swoich zbiorach olejku marki Elancyl, kiedy sama byłam w ciąży. Nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem i chociaż rozstępów już się nie pozbędę, to nie miałam oporów przed użyciem tego produktu i bardzo chętnie podzielę się z Wami opinią, bo może są wśród Was przyszłe mamy, a jak nie to myślę, że każda z nas spokojnie może sięgnąć po ten olejek, a zwłaszcza kiedy boryka się z problemem suchej skóry. Zapraszam na post!

czwartek, 1 października 2015

Hej.

Wrzesień minął, nawet nie wiem kiedy i przyniósł ze sobą wiele zmian. Zakończyły się pewne przyjaźnie, odeszło lato, a wraz z nim moje macierzyńskie i w końcu wróciłam do pracy. Troszkę za nią zatęskniłam i ogromnie ucieszyłam się, że gdy mnie nie było zaszło wiele pozytywnych zmian i teraz pracuje się o wiele przyjemniej. Najbardziej jednak szkoda mi pogody, bo jestem ciepłolubna i kiedy tylko robi się chłodniej, nie marzę o niczym innym jak zawinięciu się w ciepły koc z kubkiem gorącej herbaty w ręku. A o wyjściu z domu nawet nie myślę.
Przechodząc jednak do sedna, czyli do tematu zużyć to nie było ich zbyt wiele w tym miesiącu, z resztą jak zawsze, ale dopiero nabieram wprawy, więc może będzie lepiej :) Cieszę się jednak z każdego pustego opakowania, bo górka z kosmetykami do przetestowania tylko rośnie i muszę się jej jak najszybciej pozbyć. Serdecznie zapraszam na post!


INSTAGRAM

Land of Vanity. Theme by STS.