Witam!
Rozstępy są zmorą wielu kobiet na świecie. Przeważnie pojawiają się w okresie dojrzewania, podczas gwałtownego przybrania na wadze lub nagłej jej utraty, oraz jakże często nabywamy je w trakcie ciąży. Ja właśnie zaliczam się do tej ostatniej grupy. Przed ciążą ważyłam 45 kilogramów, a w dziewiątym miesiącu już 73 i praktycznie cały ostatni trymestr nie miałam żadnego rozstępu. Niestety końcowe tygodnie nie były dla mnie łaskawe i mój brzuch pokrył się brzydkimi bliznami. Jestem jednak pewna, że przy tak ogromnym przyroście wagi było to nieuniknione. Najgorszy jest jednak fakt, że są one tak trudne do usunięcia i nie pozostaje nam nic innego jak je zaakceptować. Nie mogę czytać artykułów, w których "znawcy" wypowiadają się, że najlepiej unikać ich powstawania i nie dopuszczać do szybkiego tycia i nagłych wahań wagi. Serio? Gorszych rad w życiu nie czytałam. Co prawda kobietom w ciąży mogę polecić intensywne nawilżanie ciała, bo wierzę, że może to zdziałać cuda. O takim właśnie produkcie natłuszczającym chciałabym Wam dziś napisać. Bardzo żałuję, że nie miałam w swoich zbiorach olejku marki Elancyl, kiedy sama byłam w ciąży. Nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem i chociaż rozstępów już się nie pozbędę, to nie miałam oporów przed użyciem tego produktu i bardzo chętnie podzielę się z Wami opinią, bo może są wśród Was przyszłe mamy, a jak nie to myślę, że każda z nas spokojnie może sięgnąć po ten olejek, a zwłaszcza kiedy boryka się z problemem suchej skóry. Zapraszam na post!
