From Category: puder

środa, 11 maja 2016



Po nowościach w pielęgnacji  przyszła pora na kolorówkę. Obiecałam, że nie będzie jej wiele, więc tym razem nie jest wymagany kubek z gorącym napojem i długa chwila przerwy. Po nieprzyjemnej przygodzie z podróbkami marki MAC przez, które byłam przekonana, że ich kosmetyki mają kiepską jakość, postanowiłam spróbować raz jeszcze, tym razem zamawiając na stronie producenta. Zakochałam się w każdym kupionym produkcie i na razie poznajemy się od nowa. Dziś to ona będzie przeważać i o dziwo w nowościach nie znajdziecie żadnego podkładu (wciąż się nie mogę zdecydować) :)


piątek, 24 maja 2013

Ostatnio na moim blogu gości dużo kosmetyków marki Rimmel. Dziś także chciałabym wam przedstawić coś od tego producenta, a mianowicie puder. Jest to jeden z moich ulubionych i używam go zawsze kiedy skończą mi się dostępne fundusze i nie mogę pozwolić sobie na zakup ukochanego Estee Lauder :)

Moja opinia

Do wyboru mamy siedem odcieni tego pudru: Warm Beige, Silky Beige, Sandstorm, Pink Blossom, Transparent i Peach Glow. Ja ostatnio kupiłam mamie odcień Silky Beige.
Moja tłusta cera wprost uwielbia ten produkt. Naprawdę matuję i nie muszę go poprawiać miliony razy w ciągu całego dnia, raz wystarczy. Krycie też ma nieskazitelne, ale co bardzo mi się podoba, nie tworzy efektu maski i daję fajne, naturalne, satynowe wykończenie. Nie ciemnieje nawet po upływie kilku godzin i cały czas wygląda nieskazitelnie. Posiada ładny, delikatny zapach, który lubię. Myślę, że nikomu nie powinien przeszkadzać. Zaraz po zmyciu makijażu moja skóra dzięki niemu nie wygląda na szarą i nie ma na niej śladu przesuszenia. Nie boję się więc używać go codziennie, bo wiem, że nie zrobi krzywdy mojej cerze. Poza tym nie zatyka porów i nic po nim nie wyskakuje.
Do minusów muszę zaliczyć opakowanie, ponieważ zbyt łatwo się otwiera i nie nadaje się do noszenie w torebce, a i uszkodzić je jest łatwo. Poza tym napisy na wieczku szybko się ścierają i nie wygląda to zbyt ładnie. Co jeszcze mi w nim przeszkadza?  Bardzo się pyli i brudzi wszystko naokoło. Poza tym jest bez skazy i jak najbardziej polecam!


Pojemność: 9g
Cena: ok.20 zł

M.

Ocena: 9/10

sobota, 27 kwietnia 2013

Wielbicielką Estee Lauder, a przede wszystkim serii Double Wear stałam się gdy tylko zdecydowałam się na zakup podkładu wielbionego przez rzesze internautek. Ale o tym cudzie później. Najpierw chciałabym opowiedzieć trochę o pudrze z tej samej serii. Oczywiście postanowiłam spróbować tylko dlatego, że wcześniej już używałam kosmetyków tej firmy i byłam bardzo zadowolona. Jak już wiecie jestem posiadaczką bardzo szybko przetłuszczającej się cery i ciężko mi zachować perfekcyjny mat przez cały dzień. Ten puder jednak zdał egzamin idealnie. Utrzymuje się idealnie przez co najmniej osiem lub dziewięć godzin, później moja cera zaczyna się lekko błyszczeć, ale wystarczy mała poprawka i wszystko wraca do normy. Można używać go jako kompakt, bez nakładania fluidu, ponieważ wspaniale kryje, a kolor idealnie dopasowuje się do cery. Odpowiedni odcień można dobrać z naprawdę dużej gamy 13 kolorów. Jedynym minusem jest cena, dla wielu z nas za wysoka, bo czasem nawet jak możemy sobie pozwolić na taki zakup, wolimy go zastąpić innym tańszym produktem. Warto jednak wiedzieć, że jest bardzo wydajny i starcza na bardzo długo. Ja dostałam swój na święta Bożego Narodzenia od siostry i używam go do dziś, nakładając makijaż codziennie, a czasem nawet dwa razy w ciągu dnia, gdy chodzę na siłownię :) Puder bardzo ładnie się prezentuje umieszczony w eleganckim opakowaniu z lustereczkiem, które posiada dodatkowy schowek na gąbeczkę. Nie zmienia koloru w ciągu dnia, moja cera wygląda w nim na idealnie gładką i ledwie muśniętą makijażem :) Wiem, że wiele internautek żali się na niego, zarzucając mu tworzenie efektu maski, ale myślę, że powodem jest nakładanie zbyt ciężkiego podkładu lub fluidu, ponieważ mi samej czasem udało się przesadzić. Dodatkowo posiada wskaźnik SPF czyli "sun protective factor" o wysokości 6. Jak dla mnie produkt idealny.

M.

Ocena:10/10

INSTAGRAM

Land of Vanity. Theme by STS.