From Category: rimmel

poniedziałek, 3 października 2016





Mój ukochany kompan, który przechowywał mnóstwo wspomnień, wieczorów spędzonych na pisaniu i dni przed obiektywem niestety odszedł... To znaczy jego serce odmówiło posłuszeństwa, a to w nim znajdowało się wszystkie najcenniejsze sekrety i mnóstwo, mnóstwo moich prac. Z laptopem jeszcze się nie pożegnałam, bo mój lekarz-informatyk już wykonał transplantację i mam nadzieję, że od teraz uda mi się wrócić do regularnego pisania. Dziś przychodzę z trochę spóźnionymi nowościami Rossmanna, bo nie mam zamiaru znowu zaniedbać tego tematu i bardzo chcę by post z tej serii ukazał się, chociażby w październiku. Więc w końcu na swoim, z moją mniej dźwięczną klawiaturą piszę o świeżych produktach na półkach jednej z moich ulubionych drogerii. W sierpniu obyło się bez kosmetycznej rozpusty, bo wybrałam sobie bardzo małą paczkę, w większości wypełnioną rzeczami dla synka i do zrecenzowania miałam tylko trzy nowości. Postanowiłam więc dodać jeszcze kosmetyki z okresu, w którym posta z tej serii nie było. Może nie będą to jeszcze gorące, mało znane produkty, ale na pewno nie zdążyły Wam się znudzić :)

piątek, 16 września 2016







Nikt nie zaprzeczy, że czerwona, krwista i seksowna pomadka jest najbardziej rozpoznawalnym produktem do ust na całym świecie. Dodaje elegancji, szyku i od lat towarzyszy na największych światowych wydarzeniach celebrytom i wizażystom. Moim zdaniem najlepiej wygląda na pewnej siebie i zdecydowanej kobiecie, odzianej w wieczorową suknię i brylanty, za którą ciągnie się najnowszy zapach od Chanel. Chociaż widziałam też jej moc na dziewczynach ubranych w klasyczne dżinsy i biały top. Czytając poradniki łatwo wywnioskować, że powinna pasować praktycznie każdemu, bez względu na kolor cery czy włosów. Ja niestety należę do grupy osób, które w czerwieni prezentują się dosyć obciachowo, tanio i nakładając ją na usta zawsze mam wrażenie, że zaczynam wyglądać na przebraną, tak jakbym z czymś przesadziła i to bardzo. To samo tyczy się różowych, fuksjowych odcieni, szarości czy brązów. Mam wrażenie, że świat pomadek nie jest moim miejscem i nie umiem się w nim odnaleźć, bo chociaż posiadam kilka szalonych odcieni, to od dawna mam je tylko by mieszkały na ukochanej toaletce. Od czasu do czasu ścieram z nich kurz, znowu oglądam, przymierzam i kolejny raz upewniam się, że to jednak nie to. Najlepiej czuję się w jasnych, ledwie widocznych odcieniach, typowych "nudziakach" lub przy odrobinie szaleństwa sięgam po kolory zbliżone do dziewczęcego baby pink. Dziś pokażę Wam pomadki, które chwytam najczęściej i chociaż nie doznacie deszczu kolorów i odważnych propozycji, myślę że warto obejrzeć każdą z nich. Wszystkie odcienie pasują do codziennego wyjścia i dobrze się w nich poczujecie zarówno na imprezie, jak i w kościele czy pracy.

wtorek, 29 grudnia 2015

Cześć!

Nadszedł koniec roku, czas podsumowań i rachunku sumienia. Jest to też doskonały okres na snucie noworocznych postanowień, o których powstają już memy, a Facebook aż huczy od informacji, że nikogo nasze plany nie obchodzą. Bo znowu będziemy chciały schudnąć, nauczyć się chińskiego czy znaleźć dobrze płatną pracę. Ja nic nie planuję, tylko obiecałam sobie, że w Nowym Roku poświęcę jeszcze więcej czasu synkowi i narzeczonemu i choć niestety na pewno ucierpi na tym troszkę blog (mam nadzieję, że mi wybaczycie),  to postaram się żebyście nie odczuły większej różnicy.
A skoro robimy podsumowania to muszę wspomnieć o moich ulubieńcach, których miałam okazję używać w 2015 roku. Post na pewno dodam do Menu u góry strony, ponieważ sama chcę mieć całą listę na wyciągnięcie ręki bym w każdej chwili mogła do niej wrócić. Co prawda kategorii jest sporo, ale starałam się o każdym produkcie pisać po kilka zdań lub po prostu odeślę Was do gotowej już recenzji.
Zapraszam na post!






czwartek, 3 września 2015

Hej.

Chyba jestem jedną z ostatnich, która piszę tego typu post. Dawno go u mnie nie było, ale postanowiłam, że notki o denku koniecznie muszą wrócić na bloga, bo dzięki nim mam większą motywacje do systematycznego zużywania, a poza tym nie zawsze uda mi się napisać recenzję produktu zanim go wykończę. Więc oto dziś jest. Niewiele tego mam, ale jak dla mnie to zawsze coś, a już na pewno dla mojego narzeczonego, który ciągle narzeka, że nic nie ubywa, a góra kosmetyków tylko rośnie i rośnie :) Ale już bez zbędnego tłumaczenia zapraszam na sierpniowe denko.


środa, 26 sierpnia 2015

Cześć!

Pewnie Wam też się zdarza iść do drogerii po upatrzony już i wymarzony kosmetyk, ale mimo wszystko wychodzicie z pełną reklamówką produktów i dopiero po czasie zastanawiacie się czy w ogóle były Wam potrzebne. Mi niestety bardzo często to się zdarza, chociaż najczęściej staram się najpierw przeczytać opinię i dowiedzieć się co sądzą o danym kosmetyku dziewczyny z podobną cerą i preferencjami. Dziś przedstawię listę kilku produktów kupionych w Polsce, ale też i w Uk. O większości nic nie wiem i nawet nie zdążyłam przeczytać czy warto. Mam nadzieję, że będziecie znały choć kilka z nich i dodacie coś od siebie. Zapraszam!





piątek, 24 maja 2013

Ostatnio na moim blogu gości dużo kosmetyków marki Rimmel. Dziś także chciałabym wam przedstawić coś od tego producenta, a mianowicie puder. Jest to jeden z moich ulubionych i używam go zawsze kiedy skończą mi się dostępne fundusze i nie mogę pozwolić sobie na zakup ukochanego Estee Lauder :)

Moja opinia

Do wyboru mamy siedem odcieni tego pudru: Warm Beige, Silky Beige, Sandstorm, Pink Blossom, Transparent i Peach Glow. Ja ostatnio kupiłam mamie odcień Silky Beige.
Moja tłusta cera wprost uwielbia ten produkt. Naprawdę matuję i nie muszę go poprawiać miliony razy w ciągu całego dnia, raz wystarczy. Krycie też ma nieskazitelne, ale co bardzo mi się podoba, nie tworzy efektu maski i daję fajne, naturalne, satynowe wykończenie. Nie ciemnieje nawet po upływie kilku godzin i cały czas wygląda nieskazitelnie. Posiada ładny, delikatny zapach, który lubię. Myślę, że nikomu nie powinien przeszkadzać. Zaraz po zmyciu makijażu moja skóra dzięki niemu nie wygląda na szarą i nie ma na niej śladu przesuszenia. Nie boję się więc używać go codziennie, bo wiem, że nie zrobi krzywdy mojej cerze. Poza tym nie zatyka porów i nic po nim nie wyskakuje.
Do minusów muszę zaliczyć opakowanie, ponieważ zbyt łatwo się otwiera i nie nadaje się do noszenie w torebce, a i uszkodzić je jest łatwo. Poza tym napisy na wieczku szybko się ścierają i nie wygląda to zbyt ładnie. Co jeszcze mi w nim przeszkadza?  Bardzo się pyli i brudzi wszystko naokoło. Poza tym jest bez skazy i jak najbardziej polecam!


Pojemność: 9g
Cena: ok.20 zł

M.

Ocena: 9/10

INSTAGRAM

Land of Vanity. Theme by STS.