From Category: szczotka

poniedziałek, 3 października 2016





Mój ukochany kompan, który przechowywał mnóstwo wspomnień, wieczorów spędzonych na pisaniu i dni przed obiektywem niestety odszedł... To znaczy jego serce odmówiło posłuszeństwa, a to w nim znajdowało się wszystkie najcenniejsze sekrety i mnóstwo, mnóstwo moich prac. Z laptopem jeszcze się nie pożegnałam, bo mój lekarz-informatyk już wykonał transplantację i mam nadzieję, że od teraz uda mi się wrócić do regularnego pisania. Dziś przychodzę z trochę spóźnionymi nowościami Rossmanna, bo nie mam zamiaru znowu zaniedbać tego tematu i bardzo chcę by post z tej serii ukazał się, chociażby w październiku. Więc w końcu na swoim, z moją mniej dźwięczną klawiaturą piszę o świeżych produktach na półkach jednej z moich ulubionych drogerii. W sierpniu obyło się bez kosmetycznej rozpusty, bo wybrałam sobie bardzo małą paczkę, w większości wypełnioną rzeczami dla synka i do zrecenzowania miałam tylko trzy nowości. Postanowiłam więc dodać jeszcze kosmetyki z okresu, w którym posta z tej serii nie było. Może nie będą to jeszcze gorące, mało znane produkty, ale na pewno nie zdążyły Wam się znudzić :)

czwartek, 22 października 2015

Hej.

Od kiedy tylko Tangle Teezer wszedł na rynek, wszystkie włosomaniaczki i nie tylko oszalały na jego punkcie, a wraz z nimi ja. Miałam dość lejących się ciurkiem łez przy rozczesywaniu, strachu i trzęsących się rąk po każdym myciu. Gdy zobaczyłam na blogach to cudo, od razu pobiegłam do sklepu by mieć ją tylko dla siebie. Oczywiście obowiązkowo różowa, jak dla księżniczki, bo inaczej być nie mogło. Później nabyłam jeszcze wersję do mokrych włosów (ten sam kolor) i od tamtej pory się z nimi nie rozstaję i byłam pewna, że to się nigdy nie zmieni. Aż do czasu kiedy w moje ręce wpadła złudnie je przypominające koleżanka. Mowa tu o szczotce Ikoo edycja Home. Na początku podeszłam do niej bardzo sceptycznie. Nie ze mną takie numery. Tangle Teezer jest tylko jeden i nie uda wam się podrobić tego fenomenu za żadne skarby. Po pierwszym użyciu przepadłam... Zapraszam na post!


niedziela, 5 maja 2013

Jestem wielką fanką szczotek Tangle Teezer. Posiadam już tą standardową wersje i nie zamieniłabym jej na żadną inną. Kiedy tylko zobaczyłam nowy model o nazwie Aqua Splash, byłam ciekawa czym się różnią te dwa produkty. Zdecydowałam się więc na zakup, ponieważ byłam pewna, że i tak się nie zawiodę.

Oczywiście jeśli chodzi o działanie, wielkiej różnicy nie ma. Obie świetnie rozczesują splątane włosy, nie wyrywają i nie ciągną , co dla mnie jest największą zaletą. I jedną i drugą można wykonywać przyjemny masaż głowy i poprawić kondycję włosów. 
Pewnie nie jedna z was zdążyła już sobie zadać pytanie: po co w taki razie producent wypuścił na rynek inny model? Odpowiedź jest prosta. Nie raz, podczas rozczesywania, standardowa wersja wyślizgnęła mi się z rąk, ponieważ nakładałam nimi kosmetyki do pielęgnacji. Nawet po umyciu, dosyć tłusty jedwab pozostaje na dłoniach, przez co Tangle Teezer często ląduje na podłodze. Oczywiście szczotce nic nie jest, bo co do trwałości nie mam żadnych zastrzeżeń, ale robię przy tym zawsze trochę huku i jest to niepotrzebne.
 Aqua Splash jest tak zaprojektowana, aby była poręczna i trzymała się mocno w ręce. Te różowe elementy, które możecie zobaczyć na zdjęciu, nie są plastikowe, a gumowe, dzięki czemu szczotka jest bardzo wygodna w użytkowaniu. Ja rozczesuje nią mokre włosy, albo używam pod prysznicem. Świetnie rozprowadza kosmetyki takie jak szampon, czy odżywka i nie musimy już używać specjalnych grzebieni, a dodatkowo zapewnia przyjemny masaż. Dzięki temu zabiegowi, moje włosy zaraz po wysuszeniu lepiej się układają, praktycznie w ogóle nie muszę ich rozczesywać i oczywiście pięknie się błyszczą i są mięciutkie. Poza tym same wiecie, że standardowej wersji nie zabierzecie pod prysznic, ponieważ gdy się namoczy, potrzebuję trochę czasu by wyschnąć i nie możemy jej od razu zapakować do torebki. Świetna do użytku codziennego, a także na wypady do spa lub basen. Na początku troszkę ciężko załapać jak prawidłowo ją trzymać, ale z czasem samo nam to przychodzi. Ja teraz nie mogę się z nią rozstać i szczerze polecam!

M.

Ocena: 10/10

sobota, 27 kwietnia 2013

Szczotkę zakupiłam, ponieważ od zawsze miałam problem z rozczesywaniem włosów. Był to dla mnie prawdziwy koszmar, a producent obiecywał idealne efekty. Szybko przekonałam się, że nie chwalił się na wyrost. Do plusów tego produktu zaliczyłabym:

-idealne rozczesywanie bez ciągnięcia, szarpania i wyrywania włosów
-włosy po jej użyciu są gładkie, mięciutkie i miłe w dotyku
-ułatwia rozprowadzanie kosmetyków pielęgnacyjnych
-świetnie masuje głowę 
-pobudza cebulki włosa
-zgrabne, eleganckie opakowanie
-posiada przykrywkę osłaniającą włoski przed uszkodzeniem
-zmieści się do każdej torebki
-łatwa się czyści
Minusów nie znalazłam żadnych. Może wy macie inne zdanie?


 Cena: ok 60 zł

M.

Ocena:10/10

INSTAGRAM

Land of Vanity. Theme by STS.