Invisalign w UK czyli (nie)widoczny aparat na zęby.



Jak to jest u Was z kompleksami? Bo chyba wszyscy je mamy? Czy nie? Na pewno jedni z Was się nimi nie przejmują, a innym spędzają one sen z powiek. Zwłaszcza w czasach Instagrama z pięknymi, wyretuszowanymi, wyćwiczonymi lub po prostu doinwestowanymi ciałami oraz twarzami. Presja bycia idealnymi czasami wpędza nas wręcz w obsesję i jesteśmy w stanie wydać miliony by wyglądać "perfekcyjnie". Bycie pewną siebie obecnie jest trudniejsze niż kiedykolwiek i choć znam mnóstwo kobiet, na palcach jednej ręki wyliczyłabym te, które nie martwią się wyglądem i nigdy nie planują ingerencji w swoją urodę. Czy sama kiedyś tam będę? Mam nadzieję. Obecnie zdarza mi się myśleć co chętnie bym zmieniła, ale w dużej mierze już nauczyłam się akceptować to co inni pewnie chcieliby bym poprawiła. Było jednak coś czego nigdy nie mogłabym tolerować czyli moje zęby. Chamskie komentarze pod ich adresem do dziś odbijają się echem w mojej głowie, a wraz z nimi przyszedł też brak pewności siebie. Wiedziałam, że prędzej czy później będę chciała je wyprostować i chociaż panicznie bałam się dentysty, przełamałam strach by w końcu zdobyć upragniony uśmiech. Nie od razu podjęłam decyzję o Invisalign. Dopiero po wnikliwym zbadaniu tematu, obejrzeniu kilkudziesięciu filmików oraz przeczytaniu sporej ilości wątków na forach internetowych postanowiłam porozmawiać o tej metodzie z ortodontą, który pochwalił mój pomysł i potwierdził, że metoda ta na pewno się u mnie sprawdzi. 


Za pierwszą wizytę zapłaciłam £50 i jeśli zdecydowałabym się na jakąkolwiek usługę studia kwota ta zostałaby odliczona od końcowego rachunku. Podczas tego spotkania odbyła się konsultacja, rozmowa, zrobiono skany szczęki oraz zapytano mnie o moje wymagania. Później czekałam na indywidualny plan leczenia, a gdy już dotarł dostałam kilka opcji zapłaty oraz podsumowanie inwestycji, w którą wlicza się:
  •  leczenie górne i dolne metodą Invisalign
  • "Studio Bundle", w którego skład wchodzą wszystkie prześwietlenia, nakładki (plus instrukcja jak dbać o nie i zęby podczas leczenia) aplikacje attachments, gumki, porady dotyczące diety, jakiekolwiek wizyty w nagłych przypadkach, zestaw do dbania o zęby oraz aparat plus inne koszty laboratoryjne
  •  retainer zakładany po leczeniu
  • nakładki na noc do utrzymania prawidłowego zgryzu gdy skończę już nosić aparat 
  • darmowy rok nadzoru
Za całość musiałam zapłacić dokładnie £4590, a do wyboru miałam trzy sposoby:
  • z góry wpłacić całą kwotę i dostać 5% zniżki co dałoby oszczędność £229.50
  • rozłożyć płatność na raty 0% pod warunkiem, że zrobię przedpłatę £1377, a później przez rok 267.75 miesięcznie
  •  60 rat w kwocie £96.40 bez depozytu, ale za to już z odsetkami 9.9% APR

Po podjęciu decyzji oraz wpłaceniu przedpłaty moje nakładki przyszły bardzo szybko, bo minął tylko tydzień. Wraz z nimi otrzymałam tak jak mi obiecano pastę, szczoteczkę, tabletki czyszczące oraz pięknie zapakowane pudełko, do którego odkłada się aparat podczas jedzenia. W zestawie znalazłam również kryształki marki Invisalign. Według producenta najlepiej nadają się do mycia wspomagającego utrzymać higienę i czystość nakładek.

Muszę Wam jeszcze wspomnieć, że na czas ciąży przestałam nosić aparat, ponieważ wymagano ode mnie usunięcia zęba, a w tym stanie żaden dentysta nie chciał się podjąć wykonania zabiegu. Oczywiście mój ortodonta nie miał z tym żadnego problemu i tak jak mi obiecano po zakończeniu lockdownu i leczeniu zębów dostałam całkiem nowy zestaw wkładek. Zauważyłam przez to, że marka non stop się rozwija. Wcześniej zdarzało się, że niektóre alignery mnie uwierały i potrafiły obcierać, a teraz kłopot ten zupełnie zniknął. 

Obecnie noszę Invisalign już prawie dwa lata, a efekty zaczęłam widzieć po około dwóch miesiącach. Wspomnę jeszcze, że wraz z upływem czasu częstotliwość zmiany nakładek może się zmienić. Początkowo były to dwa tygodnie, a obecnie tylko 7 dni. Ich ilość to również kwestia indywidualna. Moja wada niestety była dosyć duża więc i nakładek mam sporo, ale w żaden sposób mnie to nie zniechęciło.

Żeby ułatwić Wam decyzję zrobiłam listę za i przeciw czyli moje spostrzeżenia podczas trwania leczenia. 

Plusy:
  • Znikomy ból (pisze to osoba, która przeżywa każdą wyrwaną skórkę u paznokcia). Największy dyskomfort odczuwam pierwszą dobę po zmianie nakładki. Mam wtedy wrażenie, że wszystkie moje zęby się ruszają i są bardzo wrażliwe. Najgorzej doskwiera mi to przy gryzieniu czegoś twardego, ale na szczęście już następnego dnia zapominam, że w ogóle coś mnie bolało. Czasami też zdarzało się tak jak wyżej pisałam, że jakaś nakładka uwierała mnie, ale wtedy wystarczyło wziąć pilniczek do paznokci i zetrzeć ostry brzeg by ból całkowicie zniknął. 
  • Jeśli zależy Wam na tym by aparat był mało widoczny to ten faktycznie taki jest. Nie nazwałabym go niewidzialnym, bo jeśli macie tak dużo attachments jak ja to jednak rzuca się on w oczy, choć bardzo często gdy mówię iż noszę nakładki spotykam się z niedowierzaniem, bo znajomi twierdzą, że nic nie widzą. 
  • Sporo rzadsze wizyty u ortodonty. U mnie co 8 tygodni. Oczywiście co jakiś czas musicie się pokazać, bo attachments odpadają i trzeba nakleić nowe lub zdarza się też tak iż nakładki nie leżą tak jak powinny, bo zęby nie przesuwają się tak jak zakładano. W takim przypadku musicie powiadomić Wasze studio i albo dostaniecie wizytę od razu, albo problem zostanie naprawiony przy następnym planowanym spotkaniu. Poza tym dostajecie zestaw nakładek na całe leczenie więc w razie braku czasu lub choroby kontynuujecie bez problemu leczenie i nie potrzebujecie do tego ortodonty. 
  • Łatwiejsze dbanie o higienę jamy ustnej. Przy noszeniu Invisalign nie musicie się martwić, że coś Wam utkwi pomiędzy aparatem i wpłynie to negatywnie na stan zębów. Nakładki ściągacie do każdego posiłku, a w trakcie jego spożywania fajnie zamoczyć je w wodzie ze specjalnymi tabletkami dezynfekującymi. Nie obejdzie się również bez ich szczotkowania. To plus dokładne mycie zębów i gwarantuje Wam, że będziecie zadowoleni. Po 10 miesiącach od rozpoczęcia leczenia byłam u dentysty na sprawdzeniu czy są jakieś problemy i ku mojej uciesze okazało się, że wszystko jest super pierwszy raz od kiedy pamiętam więc w tej kwestii nie mam na co narzekać. 
  • Jeśli ciężko Wam utrzymać dietę Invisalign na pewno w tym pomoże. Nawet jeśli mam ochotę podjadać bardzo często z tego rezygnuję z czystego lenistwa. Wieczorem zdarzało mi się po kolacji coś jeszcze przekąsić, ale teraz przeważnie jestem tak zmęczona, że nie chce mi się nawet myśleć iż muszę ściągnąć nakładki, a później umyć je plus jeszcze zęby więc po prostu z tego rezygnuję. 
  • Lepsza higiena jamy ustnej. Za każdym razem gdy ściągacie nakładki i jecie musicie umyć zęby co rzadko się zdarza gdy nie nosimy aparatu. Może się więc zdarzyć, że będziecie je czyścić nawet cztery razy dziennie. Dzięki temu na pewno staną się bielsze i zdrowsze.  

Minusy:

  • Cena. Niestety gdy ja decydowałam się na Invisalign, tu w UK była to najdroższa opcja. Wszystkie inne kosztowały trochę mniej. Na tym etapie nie żałuję ani jednego wydanego funta na aparat, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy chce wydać taką kwotę by mieć prostsze zęby.
  • Wydłużanie leczenia. Nie zawsze Wasz pierwszy zestaw będzie już tym ostatnim. Mi się zdarzyło, że po 7 miesiącach jeden ząb nie chciał się przesunąć  i tak dostałam nowe nakładki, które przedłużyły leczenie o prawie półtora roku. Nie wiem jak to jest przy innych aparatach, ale tu musicie sobie zdawać sprawę, że coś może pójść nie tak i będziecie musieli nosić Invisalign kilka lub kilkanaście miesięcy dłużej. 
  • Nie dla zabieganych. Niestety przy każdym posiłku aparat należy ściągnąć, a następnie umyć zęby oraz nakładki i dopiero założyć je ponownie. Może to być uciążliwe gdy brakuje Wam czasu lub na przykład macie krótką przerwę w pracy, a musicie wykonać jeszcze cały ten rytuał. 
  • Trudność z jedzeniem w plenerze. Mam tu na myśli różne nasze wyprawy i pikniki. Często moja rodzinka je lody w parku lub inne smakołyki, a ja muszę się obejść ochotą. Nie opłaca mi się ściągać nakładek na krótką chwilę i później gdzieś w parku czy lesie myć zęby oraz aparat. W restauracji też muszę za każdym razem wychodzić do toalety, ściągać wszystko, a po posiłku znowu tam wracać na mycie. Trochę głupio jak ktoś wchodzi w trakcie, ale staram się tym nie przejmować.  Oczywiście można też tylko opłukać buzię i nakładki, a zęby umyć w domu, ale nie polecam robić tego często, bo na pewno wpłynie to źle na stan jamy ustnej. 


Już na finiszu leczenia mogę szczerze napisać, że oczywiście nie żałuję swojej decyzji o jego podjęciu ani trochę. Różnica w wyglądzie moich zębów jest ogromna! Czuję się teraz bardzo pewnie i w końcu zaczęłam się w pełni uśmiechać do ludzi. Gdybym jednak mogła podjąć decyzję jeszcze raz to spróbowałabym tradycyjnej metody chociaż zdaję sobie sprawę, że wcale nie musi być ona lepsza. To tylko czysta ciekawość mnie do tego ciągnie. Za kilka miesięcy moja przygoda z Invisalign się skończy. Obecnie nie wyobrażam już sobie jak to jest nie nosić nakładek i na pewno będę troszkę za nimi tęsknić. Mam wręcz wrażenie, że z jakiegoś dziwnego powodu dodają mi pewności siebie.

Jeśli tylko dostanę zdjęcia jak wyglądał cały proces już na moich zębach podzielę się nimi z Wami tutaj. W razie pytań śmiało piszcie na moją stronę Fb lub Instagram. Pozdrawiam!




INSTAGRAM

Land of Vanity2025. Theme by STS.