
Wrzesień chyba postanowił pozbawić nas złudzeń, bo od razu cisnął deszczem i mam też wrażenie, że na dobre przegonił wysokie temperatury. Pewnie pragnie wszystkim przypomnieć, że nadchodzi jesień, a wraz z nią przeszywający wiatr, słota i coraz krótsze dni. Według mnie nie ma lepszego czasu na przyjmowanie suplementów więc postanowiłam znowu wprowadzić je do swojej diety. Wiem jednak, że wybór tych odpowiednich dla naszego organizmu nie jest łatwy. Od razu w głowie rodzą się pytania: które produkty faktycznie działają? Lepszy będzie proszek czy kolorowe żelki? Jaką markę wybrać? Sporo osób też wcale nie wierzy w skuteczność suplementów. Przyznaję, że jeszcze do niedawna sama znajdowałam się w tej grupie, a do ich zakupu przekonała mnie jedna z moich ulubionych jutuberek. Po prostu postanowiłam jej zaufać i spróbować, bo nagrodą miała być zdrowa oraz ładna cera, a dla niej jestem w stanie wiele poświęcić. Jesteście ciekawi na co się skusiłam i czy faktycznie zauważyłam poprawę stanu skóry? Nie będę więc dłużej trzymać Was w niepewności i opowiem o dwóch suplementach, które na pewno będą powracać do mojej diety.