From Category: rossmann

poniedziałek, 14 sierpnia 2017



Moja kapryśna i tłusta cera zdecydowanie należy do tych, które potrzebują nieskazitelnego makijażu o gwarantowanej trwałości i matowym wykończeniu w strefie T. Ostatnio też wisienką na torcie okazało się ukrycie rozszerzonych porów i tutaj z pomocą przychodzą mi zawsze dobrze zmielone pudry transparentne. Myślę, że niedługo na blogu zrobię Wam ich małe zestawienie, ale zanim poznacie moich ulubieńców opowiem nieco o dwóch produktach marki Lorigine, która od niedawna zamieszkują naszą ukochaną drogerię Rossmann. Jeśli mnie znacie to już pewnie wiecie iż nie lubię tego całego bałaganu związanego z produktami sypkimi, które za każdym razem gdy odkręcę wieczko fundują mi ścianę pyłu bezwstydnie osiadającego na wszystkich meblach, podłodze i moim prywatnym ubraniu. Jednak zestaw, który dziś Wam pokazuje zawiera kosmetyk, który całkowicie odmienił mój makijaż! Obecnie biorę nawet na siebie to całe ryzyko i pakuję go w ciasną kosmetyczkę, która wraz z walizką przed samym lotem pewnie wykonuje różne ciekawe akrobacje nie do końca polecane tego typu produktom. Post jednak nie będzie całkiem pozytywny, a raczej troszkę słodko-gorzki i zaraz dowiecie się dlaczego :)

środa, 17 sierpnia 2016





Obiecuję, że nie będę znowu rzucać hasła prowokującego do dyskusji, bo mogłabym zacząć iż czasem przyda się odpoczynek, reset lub przymusowy odwyk od bloga. A wszystko po to by wytłumaczyć brak nowości w tamtym miesiącu. W sierpniu nie ośmielę się zatrzymać dla siebie co kryło się w otrzymanej przeze mnie paczce, bo znalazłam  kilka naprawdę ciekawych produktów. I chociaż staram się unikać kosmetyków marki Wibo, to postanowiłam na chwilę zapomnieć o urazie, bo bardzo chciałam mieć kępki od Lovely. Niestety jak później się okazało oba produkty wychodzą spod tej samej igły i przez moją niewiedzę muszę dziś z lekkim wstydem przyznać iż okazałam się nie małą hipokrytką. Kosmetyki te jednak nigdy nie leżały w kręgu moich zainteresowań i dopiero klub nowości pozwolił mi się z nimi zapoznać (trochę się tłumaczę). Na szczęście chociaż Wy będziecie mogli z tego skorzystać, a mnie bardzo cieszy, że produkty, które zyskały moją sympatię nie są "wiernymi" kopiami droższych marek (przynajmniej mam taką nadzieję). Wibo udowadnia, że jak chce to potrafi i chociaż nie rozumiem filozofii marki, nie będę o tym dyskutować, bo każdy pewnie ma w tej sprawie swoje zdanie, a nie o tym ma być mój post. Ja dziś zapraszam na przegląd nowości Rossmanna i im będę poświęcać dalszą część wywodów.

wtorek, 21 czerwca 2016


 O Rossmannie żadnej kobiecie raczej nie muszę opowiadać. Na pewno jest to jedna z najbardziej znanych drogerii w Polsce. Nie wiem czy akurat miałam szczęście, czy może co innego przekonało “komisję egzaminującą” do ofiarowania mi członkostwa w Klubie Nowości, ale mam, dostaję pudełka i jestem ogromnie wdzięczna, że dzięki temu poznaję kosmetyki, których u mnie raczej nie dostanę. Pisanie recenzji na blogu nie należy do obowiązków klubowicza, ale uznałam, że fajnie będzie podzielić się z Wami spostrzeżeniami o produktach, które niedawno zawitały do Rossmanna lub dopiero do niego przybędą. Nie jestem w stanie ocenić jak długo będzie mi dane cieszyć się pudełkami, ale jeśli uznam, że warto wspomnieć o jakiś kosmetykach to na pewno opiszę Wam co sądzę, jak je oceniam i czy będzie za czym się rozejrzeć na drogeryjnych półkach. Dziś przygotowałam 5 produktów takich marek jak: Soraya, Eveline, Tołpa i L’oreal.




czwartek, 22 października 2015

Hej.

Od kiedy tylko Tangle Teezer wszedł na rynek, wszystkie włosomaniaczki i nie tylko oszalały na jego punkcie, a wraz z nimi ja. Miałam dość lejących się ciurkiem łez przy rozczesywaniu, strachu i trzęsących się rąk po każdym myciu. Gdy zobaczyłam na blogach to cudo, od razu pobiegłam do sklepu by mieć ją tylko dla siebie. Oczywiście obowiązkowo różowa, jak dla księżniczki, bo inaczej być nie mogło. Później nabyłam jeszcze wersję do mokrych włosów (ten sam kolor) i od tamtej pory się z nimi nie rozstaję i byłam pewna, że to się nigdy nie zmieni. Aż do czasu kiedy w moje ręce wpadła złudnie je przypominające koleżanka. Mowa tu o szczotce Ikoo edycja Home. Na początku podeszłam do niej bardzo sceptycznie. Nie ze mną takie numery. Tangle Teezer jest tylko jeden i nie uda wam się podrobić tego fenomenu za żadne skarby. Po pierwszym użyciu przepadłam... Zapraszam na post!


INSTAGRAM

Land of Vanity. Theme by STS.